John Lauro, jeden z prawników Donalda Trumpa w sprawie z 6 stycznia, w niedzielę obronił słynny już dzisiaj telefon byłego prezydenta do sekretarza stanu Georgii, Brada Raffenspergera, w którym prosił go o „znalezienie” głosów w wyborach z 2020 roku.
Twierdził, że Trump prosił Raffenspergera o „dotarcie do prawdy”.
W wywiadzie dla programu „Meet the Press” na antenie NBC, Lauro odrzucił sugestię, że Trump popełnił jakiekolwiek przestępstwo, prosząc Raffenspergera o znalezienie głosów, i utrzymywał, że Trump miał prawo wnosić petycje do rządów stanowych.
„Prezydent Trump miał pełne prawo zapytać Sekretarza Stanu: 'Uważam, że te wybory zostały przeprowadzone niewłaściwie.
Były tu niedociągnięcia, chcę zobaczyć, czy było więcej niż 10 000 głosów – lub jaka była liczba – które zostały policzone niezgodnie z prawem.
I ponownie, to jest istota politycznego przemówienia”, powiedział Lauro.
Lauro zaprzeczył, że Trump wydawał Raffenspergerowi groźby, mówiąc, że w Georgii były karty do głosowania, które były sfałszowane, oraz że Raffensperger popełniał przestępstwo, nie zgłaszając rzekomych „sfałszowanych” głosów.
„To wcale nie była groźba.
To, o co prosił, to aby Raffensperger dotarł do prawdy.
Wierzył, że zostało policzonych ponad 10 000 głosów, które były zliczane nielegalnie, i o to prosił Sekretarza Stanu, aby działał odpowiednio i znalazł te głosy, które zostały zliczone niezgodnie z prawem”, powiedział Lauro.
„To była aspirująca prośba.
Ma prawo wnosić petycje nawet do rządu stanowego.”
W 2020 roku nagrano rozmowę telefoniczną między Trumpem a Raffenspergerem, w której Trump prosił Raffenspergera o „znalezienie 11 780 głosów, czyli jednego więcej niż mamy, bo wygraliśmy stan”.
W rzeczywistości Trump przegrał w Georgii, a Raffensperger, który pełnił funkcję najważniejszego urzędnika wyborczego w stanie Georgia, zapewnił Trumpa wtedy, że każde oskarżenie o fałszerstwo zostało zbadane i okazało się, że są bezpodstawne.